5% rabatu na „dzień dobry”!
Zapisz się na nasz newsletter i korzystaj ze zniżek
Do każdego zamówienia
GRATIS DO WYBORU!
Medalik św. Benedykta
lub Naklejka na samochód
Sakrament bierzmowania. Ludzie mają różne skojarzenia z tymi powszechnie znanymi słowami. Jeśli ktoś ma go dopiero przyjąć, to może właśnie teraz zajmuje się poszukiwaniem wymaganego świadka. Może denerwuje go myśl, że ksiądz proboszcz czy katecheta wymyślił jakiś egzamin przed bierzmowaniem. Jeśli jest już dorosłym człowiekiem, który nie przyjął bierzmowania w czasie szkolnym, to może teraz pilnie zabiega o przyjęcie go w związku ze zbliżającym się ślubem. I zapisuje obok siebie w kalendarzu: miara u krawca, wynająć salę weselną i - właśnie! - bierzmowanie.
Wiele osób ma już za sobą przyjęcie tego sakramentu, ale wspomnienia czy pamiątki z nim zwiazane nie są takie barwne, jak te z chrztu czy pierwszej komunii. Nie ma zdjęć, filmów video, obrazków na ścianie. Myślę, że bardzo wielu z tych, którzy sakrament ten mają przyjąć, albo nawet już go przyjęli, gdzieś w głębi serca zadaje sobie pytanie: a w zasadzie to po co jest ten sakrament? Bo po co jest chrzest, to wiadomo: człowiek staje się katolikiem, zostaje włączony do wspólnoty Kościoła. A pierwsza komunia? To też wiadomo - od tej chwili przystępujemy już do sakramentu pojednania i możemy przyjmować Ciało Pańskie. Wiadomo powszechnie, co zmienia w życiu człowieka sakrament małżeństwa czy kapłaństwa. Nawet sakrament chorych, choć pozbawiony uroczystej oprawy, też jakoś jest powszechnie rozumiany - wspomaga w chorobie, a gdy trzeba - przygotowuje na śmierć. A sakrament bierzmowania? Wchodzimy do kościoła, na mszy biskup namaszcza nam czoło, uroczystość się kończy i... co się zmieniło? Wielu powie: nic, wszystko jest tak samo. To chyba wciąż jeszcze powszechne odczucie sporej ilości ludzi.
Kiedyś usłyszałem słowa, że sakrament bierzmowania to źródło mocy Ducha Świętego, które od samego początku jest skutecznie zamknięte. Źródło niby jest, ale nic z niego nie tryska. Może dlatego we wnętrzu panuje dręcząca susza. Dlatego też ośmielam się polecić tę książeczkę tym, którzy do bierzmowania się szykują i tym, którzy je przed laty przyjęli.
Zobacz więcej książek, których autorem jest ks. Piotr Pawlukiewicz
Właśnie dotarła do nas bardzo smutna informacja, że ksiądz Piotr Pawlukiewicz zmarł dzisiejszej nocy, czyli 21 marca 2020 r.
Urodził się w roku 1960 w Warszawie. Po ukończeniu w roku 1985 Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie pracował przez dwa lata jako wikariusz w parafii pw. św. Wincentego a Paulo w Otwocku.
Studiował teologię pastoralną na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, homiletykę w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i retorykę na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Był redaktorem archidiecezjalnego radia "Józef" w Warszawie, z którym współpracuje do dziś. Członek redakcji radiowej mszy świętej w kościele św. Krzyża w Warszawie. Kapelan kaplicy w Sejmie RP. Wykładowca homiletyki i duszpasterstwa rodzin w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie.
Głosił rekolekcje w wielu miastach Polski, a także dla środowisk polonijnych w Sztokholmie, Londynie, Dortmundzie, Zurichu, Bernie, Rzymie i Budapeszcie.
Nie zwlekaj!
Zainwestuj w dobrą książkę lub płytę i wykorzystaj zawarte w niej treści, a pchniesz swoje życie do przodu.
Przejmij ster i kieruj swoje życie w dobrą stronę!
Czy możesz zaufać jakości księgarni Izajasz? Możesz! Jestem o tym przekonany. Ale chcę, abyś i Ty był o tym przekonany. Przeczytaj opinie naszych czytelników »
Staram się, aby w ofercie księgarni Izajasz były tylko wartościowe książki. Posiadamy pełną ofertę książek Jacka Pulikowskiego, o Augustyna Pelanowskiego i wielu innych autorów chrześcijańskich.
Polecam też duży wybór różnych wydań Pisma Świętego: z paginatorami i bez, z komentarzami i z dużą, czytelną czcionką.
Radek Rudziński
właściciel