Adhortacja Apostolska Amoris Laetitia

Posynodalna adhortacja papieża Franciszka Amoris laetitia (Radość miłości) O miłości w rodzinie, stanowi podsumowanie dwóch zgromadzeń Synodu Biskupów poświęconego rodzinie, które odbyły się w 2014 i 2015 roku.

Najnowszy dokument papieski to zaproszenie, które papież kieruje do wszystkich, aby przyjąć nową postawę w stosunku do rodziny: towarzyszyć, integrować i być wśród tych, którzy cieszą się pięknem małżeństwa, ale i tych, którzy cierpią z powodu zranionej miłości. Papież Franciszek nie boi się odpowiedzi na trudne pytania, m.in. o to, jak przygotować dziś młodych do odpowiedzialnego małżeństwa, gdzie jest w Kościele miejsce osób żyjących w związkach niesakramentalnych, jak ma poradzić sobie rodzina w małych i dużych kryzysach.

Zachwyca nas w tym dokumencie konkretne podejście do określonych sytuacji z życia małżeńskiego, co z jednej strony zaskakuje, ale powoduje, że kolejny dokument papieża Franciszka jest już czytany nie tylko przez księży, ale przede wszystkim przez małżonków, którzy o niej dyskutują. Bo jak nie zareagować na rady i diagnozę papieża, kiedy czyta się w jego adhortacji: „Mój mąż na mnie nie patrzy, wydaje się, że dla niego jestem niewidzialna” albo z kolei: „Moja żona już na mnie nie patrzy, teraz ma oczy tylko dla swoich dzieci”.

Edycyjne wydanie adhortacji jest szczególne, ponieważ zawiera indeksy oraz wstęp Chiary Giaccardi i Maura Magattiego, znanych socjologów katolickich, profesorów uniwersyteckich, związanych z ruchem Komunia i Wyzwolenie.

Chiara współpracuje z dziennikiem Avvenire, razem z mężem wychowują sześcioro dzieci (w tym jedno adoptowane). Wspólnie z Maurem działają na rzecz obrony wartości rodziny chrześcijańskiej.

Skoro papież Franciszek zwraca się w swoim dokumencie tak bezpośrednio do małżonków, do rodziny, to jego adhortacji nie mogliśmy opatrzeć żadnym innym wstępem niż słowami specjalistów, ale przede wszystkim zwykłych ludzi, męża i żony, rodziców, czyli ludzi, którzy troszczą się o rodzinę prywatnie oraz publicznie, w imieniu nas wszystkich.