Czy Niebo istnieje naprawdę?

W końcu jednak uległem i wprowadziłem do oferty książkę "Niebo istnieje... Naprawdę!". Gdy dotarła do księgarni wziąłem z ciekawości jedną do domu.

Na drugi dzień rano obudziłem się zbyt wcześnie by wstawać, nie chciałem budzić żony i dzieciaków, więc sięgnąłem po książkę i zacząłem czytać.

Powiem tyle: zanim wstałem, przeczytałem ją od deski do deski. Jednym tchem.

Po pierwsze to nie tylko książka o chłopcu, który miał doświadczenie nieba. To książka o rodzinie, o jej cierpieniach i o wyborach. O tym jak ich wiara i otwartość prowadziła ich przez najtrudniejszy czas w życiu i o tym, jak zaprowadziła ich do najcudowniejszych chwil, jakie razem przeżyli.

Doświadczenie małego Coltona miało dla całej rodziny uzdrawiający charakter. Wiele trudnych wspomnień zostało uzdrowionych. Najtrudniejsze z nich to utrata dziecka.

Nie chcę jednak zdradzać wszystkiego. Książka "Niebo istnieje... Naprawdę!" ujęła mnie swoją prostotą, ujęła mnie szczerością małego Coltona, otwartością i pokorą jego ojca i miłością jego matki. Czy przeżycia Coltona są dowodem na istnienie Nieba? Niech każdy odpowie sobie sam. Dla mnie przeżycia tej rodziny są dowodem na istnienie Boga.

Czy zachęcam do przeczytania tej książki i jej kolejnej części "Niebo zmienia wszystko"? Zdecydowanie tak. Czyta się bardzo szybko i lekko, choć były chwile, gdy zryczałem się jak bóbr.

Dodam jeszcze, że kupując książkę lub film "Niebo istnieje... Naprawdę!" wspierasz fundację Ewy Błaszczyk "A kogo?" i dlatego na koniec przytoczę jej zdanie na temat książki:

Świat próbuje nam wmówić, że życie kończy się wraz ze śmiercią, ale wierzę głęboko, że po przekroczeniu progu śmierci istnieje inna rzeczywistość. Nowe życie, ale w innym wymiarze. Ta książka pozwoliła mi odkryć tę prawdę na nowo, jest głęboka, poruszająca, autentyczna i prawdziwa. Odsłania to, co dla niewidoczne dla oczu. Opisana momentami z dziecięcą naiwnością, ale to właśnie jest jej atut. Niebo istnieje…Naprawdę!, bo bez nadziei na niebo…czym byłoby nasze życie?